Followers

Monday 17 December 2012

Trochę fotek, czytasz na własną odpowiedzialność

Dzisiaj nie będzie żadnych nowości. Nie miałam kiedy porobić zdjęć. Właściwie w tym momencie najwięcej czasu zajmuje mi bransoletka dla przyjaciółki - Kelly. Niedługo święta, a kiedyś, bardzo dawno temu, zażyczyła sobie bransoletkę z motywami brytyjskimi. Będzie więc naszyjnik i kolczyki z motywem flagi, oraz bransoletka z ręcznie robionymi motywami. Sporo pracy mam z tymi najmniejszymi detalami, zwłaszcza ze smokiem walijskim. Dam radę, będzie warto zobaczyć radość, jaka mam nadzieję jej sprawię.
Tak więc, jak mówiłam dzisiaj nie będzie kolczykowych nowości. Wrzucę za to kilka zdjęć z mojej miejscowości ;)
Zdjęcia są stare, ponieważ robione, gdy byłam na pierwszym roku i mieszkałam w akademiku ;) Właściwie na pierwszym, pierwszym roku. Jak zaczynałam studiowałam psychologię i kryminologię, ale potem porzuciłam kryminologię, ponieważ stwierdziłam, że jest zbyt nudna, więc musiałam zacząc jeszcze raz, grrr

Oto droga z akademika do miasteczka. Po lewej znajdują się dwa budynki uniwerytetu, a reszta niżej. Jednak jeśli chciałeś iść do miasta, schodziłeś 15 minut w dół. Nie pytajcie o drogę powrotną, zwłaszcza w niedzielę, z zakupami, gdy autobusy nie jeżdżą ;) Na szczęście teraz mieszkam już w centrum, gorzej, gdy na wykład trzeba elcieć na górę, a spóźnisz się na autobus. A że, jestem wielką spóźnialską, to zawsze się spóźniem, zarówno na autobus, jak i na wykłady ;)

 Jeden z budynków uniwersyteckich w centrum miasta ;)
 Widok na akademiki, w wiosce studenckiech - widok z mojego okna. Ja mieszkałam w domkach, ale były inne wioski, z budynkami z 300 osobami, lub z malutkimi budynkami po 20. U mnie mieszkało 6 osób, a potem zrobiły się 4 + mój chłopak ;)
 Droga do wioski studenckiej z budynku kryminologii ;)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam was fotkam... Ani moją paplaniną ;D

1 comment:

Google+